|
Mánesův most (pierwszy), Most Karola (kolejny), Most Legii (trzeci), Stare Miasto (po lewej) |
Mánesův most łączy Stare Miasto (Plac Palacha) z dzielnicą Mała Strana (Klarov). Znajduje się za Mostem Karola (od północy). Ma 186 metrów długości i 16 metrów szerokości. Most otwarto w 1914 roku, a zaprojektowali go František Mencl, Alois Nový, Mečislav Petrů. W latach 1914-1920 most nosił imię Františka Ferdinanda d’Este (pamięć zabitego w 1914 w Sarajewie arcyksięcia czczono krótko). Filary mostu zdobią reliefy rzeźbiarzy Františka Bílka, Josefa Mařatky i Jana Štursy, przedstawiające wełtawskich flisaków.
Nim połączono dwa brzegi Wełtawy Mostem Mánesův, była w tym miejscu kładka Rudolfa (Rudolfova lávka), zbudowana w latach 1868-1869, zwana również mostem żelaznym i łańcuchowym (pierwszy
most łańcuchowy stał już od trzydziestu lat po drugiej stronie Mostu Karola). Most był wąski – miał zaledwie 3,35 metra szerokości i składał się z dwóch części o długości 96,01 metrów każda, środkowy filar-brama miał wysokość 17,5 m. Do dziś tuż obok Mostu Mánesův jest ulica U železné lávky (na Małej Stranie, po lewej, gdy wchodzimy na Most od strony tej dzielnicy) – tylko tyle, oprócz starych fotografii, pozostało po tej żelaznej konstrukcji. W pierwszej połowie XIX wieku planowano tu budowę mostu drewnianego. Pomysłodawcą i architektem był cesarski mistrz Michal Ránek. Mimo niezwykłej urody zaprojektowanego mostu (zachowały się projekty), pomysł nie został zrealizowany. Przez wiele lat toczył się bowiem spór o to, czy warto stawiać drewniany most, i czy takowy nie zaszkodziłby dobremu imieniu praskich techników. W 1842 roku zmarł mistrz Michal, a wraz z nim koncepcja budowy.
|
Mánesův most i Rudolfinum |
|
Rudolfova lávka (pocztówka z 1912 r. - z mojej kolekcji) |
|
Mánesův most (pocztówka z 1920 r. - z mojej kolekcji) |
Do Pragi mam tak blisko, a nigdy tam nie byłam. Moja wizyta tam ciągle kończy sie na planach. Szukam więc inspiracji i zachęty. a to chyba dobre miejsce :)
OdpowiedzUsuńGdybym ja miała blisko... Byłabym tam minimum raz w roku. Ech... rozmarzyłam się;)
OdpowiedzUsuń