poniedziałek, 23 lipca 2012

Tańczący dom - Ginger i Fred

Tańczący dom i Jiráskův most

Na rogu Jiráskovo náměstí (nr 1981/6) i Rašínovo nábřeží stoi doskonale wkomponowany w stare kamienice, widoczny i z drugiego brzegu Wełtawy Tańczący dom (Tančící dům), zwany też Ginger i Fred. Sylwetka domu rzeczywiście wygląda, jakby została zainspirowana najsłynniejszą parą tancerzy: Ginger Rogers i Fredem Astaire'm.


Ukończony w 1996 r. wzbudza spore zainteresowanie i jest stałym punktem wycieczek po Pradze, choć fotografujących znacznie mniej niż na Rynku Staromiejskim, czy Moście Karola.

Autorami projektu są: czeski architekt chorwackiego pochodzenia, Vlado Milunić, architekt amerykańsko-kanadyjski,  Frank Owen Gehry i światowej sławy czeska architektka, Eva Jiřičná (wnętrze).
Projekt domu w założeniu nawiązuje do Aksamitnej Rewolucji z 1989 r. - miał być jej odbiciem. Dlatego składa się z części statycznej i dynamicznej, która odzwierciedlając zmiany w społeczeństwie, wnosi powiew świeżości oddzielając się od tego, co już było. Już sam pomysł budowli (jeszcze przed realizacją) wzbudzał kontrowersje, jako zbyt nowoczesny.

Inwestorem była holenderska Nationale Nederlanden (obecnie ING). W 1996 r. amerykański Time przyznał Tańczącemu domowi pierwsze miejsce w kategorii design roku.

Nim jednak budynek wzniesiono, przez prawie pół wieku była w tym miejscu pusta przestrzeń - 14. lutego 1945 r. na dom stojący tu dotychczas spadła bomba, podczas omyłkowego bombardowania miasta przez Amerykanów (także Emauzy). Przez pięćdziesiąt lat zastanawiano się, co też można by tu zbudować. Było mnóstwo pomysłów i tyleż związanych z nimi dokumentów.
W 1986 r. w sąsiednim budynku, należącym do rodziny Havlów, mieszkał właśnie Vlado Milunić. Ponoć rozmawiał w owym czasie z przyszłym prezydentem (wówczas jeszcze wrogiem publicznym) o tym, że dobrze by było, gdyby tę pustą przestrzeń wypełnił budynek poświęcony kulturze. Zaledwie kilka lat później właśnie Milunić dostał zlecenie, którego efekt podziwiamy. Efekt może nie jest poświęcony kulturze, za to mimo komercyjnego przeznaczenia "zatrzymuje oko".

W budynku mieszczą się biura, kancelarie, kawiarnia i restauracja (na najwyższym piętrze) z panoramicznym widokiem na miasto, m. in. na Zamek Praski i Małą Stranę.






1 komentarz: