sobota, 12 maja 2012

U Kalicha



W czasie spaceru po Nowym Mieście można zajrzeć do jednej z najsłynniejszych praskich restauracji Pod Kielichem (U Kalicha) przy ul. Na bojišti 12-14. Powieść Jaroslava Haška Przygody dobrego wojaka Szwejka rozsławiła to miejsce na cały świat. Restauracja jest ciekawa szczególnie ze względu na dość oryginalny wystrój „w klimacie Szwejka”, który dziś nie ma nic wspólnego z wyglądem tego miejsca w okresie pierwszej wojny światowej (czas akcji powieści). Choć nie zachowała się żadna dokumentacja fotograficzna ówczesnej gospody, domyślać się możemy, że była to zwyczajna i mało ciekawa knajpa.


(...)Zaczął się zastanawiać, czy po drodze nie należałoby najpierw wstąpić do gospody „Pod Kielichem”. Skończyło się na tym, że otworzył drzwi(...). W gospodzie panowała grobowa cisza. Siedziało tam kilku gości, a wśród nich kościelny z kościoła Św. Apolinarego. Wszyscy mieli miny ponure. Za szynkwasem siedziała gospodyni Palivcova i tępo spoglądała na kurki od piwa.. 
Otom i ja – rzekł Szwejk wesoło. – Proszę o szklankę piwa. A gdzież to pan Palivec? Czy też już w domu?
Zamiast odpowiedzi Palivcova zaczęła płakać, wzdychać; każdym słowem wyrażała swoją rozpacz, akcentując osobliwie: 
Dostał ... dziesięć... lat... przed ... tygodniem.
No, to już sobie tydzień odsiedział – rzekł Szwejk. (...)

(Hašek: Przygody dobrego wojaka Szwejka. Tom I, s.44-45)

W powieści właścicielem gospody był niejaki Palivec, w rzeczywistości zaś w owym czasie szefem był Václav Šmíd, a Josef Palivec - kelnerem.

W restauracji, oprócz (oczywiście) piwa i tradycyjnych potraw czeskiej kuchni, można kupić drobne pamiątki z wizerunkiem Szwejka, otrzymać paszport Becherowki, powiększyć - jeśli ktoś kolekcjonuje - zbiór podkładek pod piwo...

Szwejk wciąż żyje. A to już prawie sto lat.


9 komentarzy:

  1. Podczas naszej wycieczki do Pragi wylądowaliśmy w hotelu (raczej schronisku) tuż obok. Ponieważ nie mieliślmy w miejscu zakwaterowania zapewnionych zadnych atrakcji typu SPA, więc wyszliśmy na miasto. Długo się nie wałęsaliśmy, bo od razu weszliśmy na osobliwą knajpkę. Z podchmielonym, miłym kelnerem, akoredeonistą bedącym na chałturce, dobrym jedzeniem, dużym piwem - taki rzadko spotykany klimat. Fajne miejsce, w sam raz dla dużej ekipy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy duużym piwie zwłaszcza;)
      Mam nadzieję, że wyjazd się udał;)

      Usuń
    2. Rzeczywiście, przy duuużym piwie - kufelki tylko litrowe ;)
      Dzięki, wyjazd się udał. Bardzo.

      Usuń
    3. Ja byłem "U Kalicha" w czerwcu 2022, mniej więcej w porze obiadowej. Pustki, jakichś dwóch gości, atmosfery żadnej, wybór piwa żaden (Pilsner Uruqel i jakieś dwa inne). Bar wyglądał był raczej z tych "modernych", żeby nie nazwać tandetnym.

      Usuń
  2. Wlasnie wrocilem z Pragi i kolacja w knajpie 'U Kalicha" byle dla mnie niesamowitym przezyciem. Dobre jedzenie, gwar prawie setki klientow, odpowiednia muzyka i, przede wszystkim, niesamowita atmosfera i poczucie bycia 'ze Szwejkiem', sprawily, ze zawsze bede wracal do tego miejsca!
    Teraz siadam do ponownej lektury ksiązki Haska :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie spróbujcie sobie czegoś w Road American Restaurant jak będziecie we Wrocławiu! To jest naprawdę coś, czego każdy powinien spróbować! Pancakes, Burgery - naprawdę wyśmienite! Kocham tego rodzaju potrawy i za każdym razem, kiedy jadę do Wrocławia to próbuję czegoś nowego od nich :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 30 yrs old Librarian Teador Royds, hailing from Rimouski enjoys watching movies like "Tale of Two Cities, A" and Gunsmithing. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a Delahaye 135 Competition Court Torpedo Roadster. Informacje dodatkowe

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja byłem w czerwcu 2022. Poszedłem specjalnie bo jestem fanem Szwejka. Ogólnie nic specjalnego. Byłem mniej więcej w porze obiadowej. Było dwóch gości. Atmosfery żadnej, wybór piwa praktycznie żaden (Pilsner Uruqel i jakieś dwa inne).

    OdpowiedzUsuń