(...)Zaczął się zastanawiać, czy po drodze nie należałoby najpierw wstąpić do gospody „Pod Kielichem”. Skończyło się na tym, że otworzył drzwi(...). W gospodzie panowała grobowa cisza. Siedziało tam kilku gości, a wśród nich kościelny z kościoła Św. Apolinarego. Wszyscy mieli miny ponure. Za szynkwasem siedziała gospodyni Palivcova i tępo spoglądała na kurki od piwa..
Otom i ja – rzekł Szwejk wesoło. – Proszę o szklankę piwa. A gdzież to pan Palivec? Czy też już w domu?
Zamiast odpowiedzi Palivcova zaczęła płakać, wzdychać; każdym słowem wyrażała swoją rozpacz, akcentując osobliwie:
Dostał ... dziesięć... lat... przed ... tygodniem.
No, to już sobie tydzień odsiedział – rzekł Szwejk. (...)
(Hašek: Przygody dobrego wojaka Szwejka. Tom I, s.44-45)
W powieści właścicielem gospody był niejaki Palivec, w rzeczywistości zaś w owym czasie szefem był Václav Šmíd, a Josef Palivec - kelnerem.
W restauracji, oprócz (oczywiście) piwa i tradycyjnych potraw czeskiej kuchni, można kupić drobne pamiątki z wizerunkiem Szwejka, otrzymać paszport Becherowki, powiększyć - jeśli ktoś kolekcjonuje - zbiór podkładek pod piwo...
Szwejk wciąż żyje. A to już prawie sto lat.
W restauracji, oprócz (oczywiście) piwa i tradycyjnych potraw czeskiej kuchni, można kupić drobne pamiątki z wizerunkiem Szwejka, otrzymać paszport Becherowki, powiększyć - jeśli ktoś kolekcjonuje - zbiór podkładek pod piwo...
Szwejk wciąż żyje. A to już prawie sto lat.
Podczas naszej wycieczki do Pragi wylądowaliśmy w hotelu (raczej schronisku) tuż obok. Ponieważ nie mieliślmy w miejscu zakwaterowania zapewnionych zadnych atrakcji typu SPA, więc wyszliśmy na miasto. Długo się nie wałęsaliśmy, bo od razu weszliśmy na osobliwą knajpkę. Z podchmielonym, miłym kelnerem, akoredeonistą bedącym na chałturce, dobrym jedzeniem, dużym piwem - taki rzadko spotykany klimat. Fajne miejsce, w sam raz dla dużej ekipy ;)
OdpowiedzUsuńPrzy duużym piwie zwłaszcza;)
UsuńMam nadzieję, że wyjazd się udał;)
Rzeczywiście, przy duuużym piwie - kufelki tylko litrowe ;)
UsuńDzięki, wyjazd się udał. Bardzo.
Ja byłem "U Kalicha" w czerwcu 2022, mniej więcej w porze obiadowej. Pustki, jakichś dwóch gości, atmosfery żadnej, wybór piwa żaden (Pilsner Uruqel i jakieś dwa inne). Bar wyglądał był raczej z tych "modernych", żeby nie nazwać tandetnym.
UsuńNajlepsze piwo i klimat. Polecam
OdpowiedzUsuńWlasnie wrocilem z Pragi i kolacja w knajpie 'U Kalicha" byle dla mnie niesamowitym przezyciem. Dobre jedzenie, gwar prawie setki klientow, odpowiednia muzyka i, przede wszystkim, niesamowita atmosfera i poczucie bycia 'ze Szwejkiem', sprawily, ze zawsze bede wracal do tego miejsca!
OdpowiedzUsuńTeraz siadam do ponownej lektury ksiązki Haska :-)
Koniecznie spróbujcie sobie czegoś w Road American Restaurant jak będziecie we Wrocławiu! To jest naprawdę coś, czego każdy powinien spróbować! Pancakes, Burgery - naprawdę wyśmienite! Kocham tego rodzaju potrawy i za każdym razem, kiedy jadę do Wrocławia to próbuję czegoś nowego od nich :)
OdpowiedzUsuń30 yrs old Librarian Teador Royds, hailing from Rimouski enjoys watching movies like "Tale of Two Cities, A" and Gunsmithing. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a Delahaye 135 Competition Court Torpedo Roadster. Informacje dodatkowe
OdpowiedzUsuńJa byłem w czerwcu 2022. Poszedłem specjalnie bo jestem fanem Szwejka. Ogólnie nic specjalnego. Byłem mniej więcej w porze obiadowej. Było dwóch gości. Atmosfery żadnej, wybór piwa praktycznie żaden (Pilsner Uruqel i jakieś dwa inne).
OdpowiedzUsuń